sobota, 11 października 2014

One Shot - Diego i Ludmiła

- O co znowu chodzi, Ludmiła? Znowu zamierzasz wszystko zniszczyć, jak mój związek z Violettą? Ona teraz cierpi, tak samo jak ja! - wczoraj Ludmiła powiedziała wszystko Violetcie. Chciałem przekazać jej to delikatnie, mówiąc, że pokochał ją szczerze i nie myślał, co robił, kiedy zaprzyjaźnił się z SuperNovą. Byli przyjaciółmi, dziewczyna przy nim zmieniała się, zakładała maskę tylko przy Violetcie i jej kolegach.
- Diego, nie rozumiesz, że ona ciągle cię okłamywała? Ona kochała i nadal kocha Leona! Ty byłeś tylko przykrywką, aby Violetta mogła pokazać Leonowi, że już jej się nie podoba. Frajerze, ty we wszystko wierzyłeś!
- Nikt ci teraz nie uwierzy... Myślałem, że jesteś dobra. A tak naprawdę zależy ci tylko na zniszczeniu Violetty. - Odszedłem w stronę Studia, chcąc wyjaśnić wszystko byłej dziewczynie.

                                                                        ***
*Studio
Wszedłem do szkoły i sprawdziłem plan zajęć. Było pusto, wszyscy uczniowie poszli na lekcje. Spojrzałem na zegarek. Muszę poczekać chwilę, Violetta zaraz kończy lekcję tańca z Gregorio. Podszedłem pod salę i czekałem.

Zabrzmiał dzwonek na przerwę i obserwowałem, jak uczniowie wychodzą z klas. Nie zauważyłem w grupkach Violetty, więc zajrzałem do sali. Dziewczyna siedziała na podłodze, chowając głowę między nogami.
Cicho podszedłem do nastolatki, kładąc jej rękę na ramieniu.
- Leon? - odezwała się cicho.
- Nie.
Rozpoznała mój głos i szybko stanęła.
- Czego chcesz?
- Nie wysłuchałaś mnie. Muszę ci to wyjaśnić, bo niczego nie rozumiesz.
Violetta milczała. Uznałem, że mogę mówić.
- Na początku, od dziecka przyjaźniłem się z Ludmiłą. Była inna, teraz też. Zakłada swoją maskę, kiedy jest w pobliżu waszej grupy. Kiedy jesteśmy razem, zmienia się i jest bardzo podobna do ciebie.
Przyszedłem na przesłuchanie do Studio. Zobaczyłem cię, rozmawiającą z Leonem. Już chciałem do ciebie podejść, zagadać, poznać. Ludmiła przestąpiła mi drogę i powiedziała same kłamstwa. Oczywiście uwierzyłem jej, była przecież moją najlepszą przyjaciółką i po jej słowach zmieniłem nastawienie do ciebie i zacząłem z moją byłą przyjaciółką knuć.
To ona wpadła na pomysł, żebym ci się przpodobał, czekał, aż zakończysz związek z Leonem. I wszedłem do akcji.
Od paru miesięcy próbowałem ci powiedzieć, że trzymam się z Ludmiłą. Zawsze jednak coś mi w tym przeszkadzało. Aż w końcu Ludmiła sama ci powiedziała prawdę.Violetto - kocham cię, nie chciałem, aby to aż tak cię zraniło, czekałem na odpowiedni moment, żeby cię nie stracić.
- Mogłeś mi to powiedzieć wcześniej. Rozumiem, że czekałeś na odpowiedni moment, ale nawet, jeśli na drodze pojawią się przeszkody, musisz iść dalej. Mogłeś. Była możliwość, mniej by mnie i ciebie to zraniło, nie musiałeś czekać, aż Ludmiła cię wyręczy.
- Nie wiedziałem, że tak postąpi... Proszę... Wybaczysz mi?
Dziewczyna zawahała się. Czekałem w napięciu.
Bez słowa przytuliła mnie, ale nie tak, jak zawsze to robiliśmy. Usłyszałem jej szept.
- Nie mogę... To koniec, Diego, przepraszam.
Odsunęła się, wzięła swoje rzeczy i wyszła z sali.
Przez parę minut stałem w tym samym miejscu, nie mogąc uwierzyć w jej słowa. To koniec? Naprawdę?
                                                                         ***
*10 lat później, bohaterowie mają ok. 28 lat.

Andres urządza dzisiaj przyjęcie urodzinowe. Tak bardzo się zmienił, od czasów Studia, zresztą jak inni nasi przyjaciele. Tak bardzo mi się nie chciało na nie iść...
Po zerwaniu z Violettą przez jakiś czas byłem markotny, ale w końcu wziąłem się w garść i przestałem się nad sobą użalać. Dziewczyna wybaczyła mi. Jednak nie chciała już ze mną być i słusznie.

*Przyjęcie Andresa
Bawiliśmy się świetnie. Jak dobrze było się spotkać, po dziesięciu latach, znowu wszyscy razem! Kiedy zobaczyłem Violettę, serce szybciej mi zabiło. Spojrzała na mnie z uśmiechem. Zmieniła się trochę, włosy miała do pasa, rozpuszczone i falowane, ombre jednak było nadal.
- Ach, jak miło znowu cię zobaczyć - przytuliliśmy się.
- Tak... Tęskniłem za tobą.
- I jak tam? Pozmieniało się coś?
Już otwierałem usta, by odpowiedzieć, ale usłyszałem, jak ktoś woła dziewczynę.
- Violetta! Chodź, pokażę ci coś!
Leon. Mimo to, że pogodziłem się, że Vilu kocha Leona, nadal chłopaka nienawidziłem. Nie wiedziałem nawet, dlaczego. Może dlatego, że faktycznie jak kiedyś mówiła Ludmiła, byłem tylko przykrywką.
Ach, Ludmiła... Nadal ją kocham i tak chciałem ją zobaczyć. Moje pragnienie szybko się spełniło.
Jakaś blondynka z krótkimi włosami patrzyła się na mnie nieśmiało. Zdziwiłem się, kto to jest? Kuzynka Andresa?
Dziewczyna podeszła do mnie i dopiero z bliska zdałem sobie sprawę że to ona.
- Czy to ty?
Uśmiechnęła się
- Nie, jestem kosmitką.
Zaśmialiśmy się. Tęskniłem za nią.
- Zmieniłaś się.
- Co masz na myśli?
- Powiedzmy, że wszystko.
- No wiem... Ale wiesz co się nie zmieniło?
Uniosłem kąciki ust, dając Ludmile znać, że słucham.
                                                               - Nasza miłość.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I to już koniec ^^. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Myślę, że jest lepszy od poprzedniego.

1 komentarz:

Mam nadzieję, że post Wam się podobał! Liczę na Wasze opinie, motywują mnie do dalszego pisania!